środa, 22 kwietnia 2009

MRM Lublin: Konsultują w Lublinie

Kurier Lubelski informuje o piątkowych ustaleniach sesji Młodzieżowej Rady Miasta Lublin. 65 (!) młodzieżowych radnych zajęło się na niej między innymi cenami biletów komunikacji miejskiej.

Zaangażowanie młodzieżowej rady związane jest z inicjatywą obywatelską, której celem jest zrównanie cen biletów dla uczniów i studentów. Okazuje się bowiem, że ustawowa 50-procentowa ulga na przejazdy dotyczy wyłącznie studentów. Dzięki uchwale Rady Miasta Lublin uczniowie też korzystają ze zniżki, nazywanej „gminną”. Jest ona jednak niższa, niż zniżka dla studentów i dodatkowo nie obejmuje linii nocnych. Dlatego np. bilet jednorazowy jest dla ucznia droższy o 40 gr, dobowy - o złotówkę, a miesięczny - o 16 złotych. Bilet na linię nocną jest dwukrotnie droższy i kosztuje aż 4 zł.

Młodzieżowi radni jednogłośnie przyjęli projekt uchwały, w którym czytamy między innymi że „młodzieżowa rada wyraża poparcie dla projektu mieszkańców Lublina uchwały Rady Miasta Lublin w sprawie opłat za usługi przewozowe środkami lokalnego transportu zbiorowego zlecane przez ZTM w Lublinie.” W swojej uchwale Młodzieżowa Rada Miasta Lublin występuje też do Rady Miasta o podjęcie stosownej uchwały.

Ze swojej strony dodam tylko, iż aby uchwała młodzieżowej rady miała szansę powodzenia, młodzi radni muszą teraz rzeczywiście zaangażować się w przekonanie do niej radnych Rady Miasta. Mam nadzieję, że starczy im energii aby praca MRM wykraczała poza głosowanie nad uchwałami.


Na V sesji młodzieżowi radni podjęli debatowali też nad włączeniem się MRM obchody 440. rocznicy zawarcia unii lubelskiej.

- Chcemy się do nich przyłączyć – powiedziała Kurierowi Lubelskiemu radna Inez Siemczyn. - Mieliśmy różne propozycje: planowaliśmy happening, wystawę fotograficzną, wystawienie sztuki autorstwa jednej z naszych radnych.

Teraz radni i radne muszą przekonać do swoich pomysłów osoby odpowiedzialne w Urzędzie Miasta za organizację obchodów rocznicowych. Młodzieżowe uroczystości zaplanowane są na 14 czerwca.


W miniony piątek lubelska MRM podjęła też uchwałę w sprawie powołania Jury nagrody Młodzieżowej Rady Miasta Lublin dla osób zasłużonych dla dzieci i młodzieży Lublina oraz wygaśnięcia mandatu Huberta Piskorskiego w związku ze skreśleniem go z listu uczniów szkoły, z której został wybrany. Młodzieżowi radni przekazali również reporterce Kuriera swoje spostrzeżenia na temat konieczności uporządkowania parkowania na terenie lubelskiego Starego Miasta.



MRM Giżycko: Ważą plecaki

Jak informuje Portal Warmii i Mazur młodzieżowi radni z Giżycka postanowili zająć się badaniem wagi plecaków w stosunku do wagi ciała. Wyniki okazały się bardzo niepokojące.

Prawie 9 kilogramów - tyle ważył plecak jednego z uczniów Szkoły Podstawowej nr 4 w Giżycku. To nie był wyjątek. Dziewczynka z klasy VI dźwigała plecak o wadze 8,4 kg.

Na pierwszy ogień poszła SP 4 oraz SP 6, teraz odwiedzą SP 7.

- Za cel obraliśmy sobie szkoły podstawowe - mówi Dariusz Rodak, przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta - Do takiego działania zachęcił nas starszy kolega, radny miejski Wojciech Ratkiewicz.

- Mówi się, że waga tornistra dziecka nie powinna przekraczać dziesięciu procent jego masy ciała - mówi radny Ratkiewicz - Zobaczymy jak to wygląda w Giżycku. Jeżeli okaże się, że uczniowie dźwigają ponad miarę, postaram się przekonać innych radnych, do tego, by spróbować poprawić sytuację uczniów.

Już teraz wiadomo, że u ok. 130 uczniów na 602 uczęszczających do "czwórki", stwierdzono rozmaite wady kręgosłupa. Podobnie jest w innych szkołach.

- Noszenie przez dziecko zbyt ciężkiego plecaka uciska cały kręgosłup - mówi dr nauk medycznych Andrzej Szostek, specjalizujący się w ortopedii.

- Dochodzi do ściskania krążków międzykręgowych, co w przyszłości może prowadzić do dyskopatii kręgosłupa. Od plecaków dużo gorsze są torby noszone wiecznie na jednym tylko ramieniu. To może powodować skoliozy. Nie prowadzono badać w tym zakresie, ale można przypuszczać, że długotrwałe obciążenie kręgosłupa ciężkim plecakiem prowadzi do zahamowania wzrostu dziecka.

Szczygłów: Młodzieżowa Rada Sołecka

Przy okazji dzisiejszego Dnia Ziemi "Dziennik Polski" zamieszcza kilka informacji o nieformalnej Młodzieżowej Radzie Sołeckiej działającej w Szczygłowie w powiecie wielickim.

Otóż okazuje się, że ta dosyć nietypowa forma młodzieżowej rady działa już od kilku tygodni. Należy do niej około 20 młodych ludzi, którymi opiekuje się Maria Ciastoń.

Jak informuje Dziennik Polski niedawno młodzieżowa rada postanowiła posprzątać swą miejscowość. Akcja trwał około czterech godzin, zebrano 12 worków śmieci. Szczygłów został więc uporządkowany jeszcze przed Dniem Ziemi

Za Młodzieżową Radę Sołecką trzymam kciuki i z ciekawością będę śledził jej dalsze poczynania.

piątek, 17 kwietnia 2009

RM Rzeszów: Targi dla gimnazjalistów

Jak informuje TVP Rzeszów, Rada Młodzieży Rzeszowa we wspólnej akcji z Gazetą Wyborczą stara się pomóc gimnazjalistom w wyborze szkół średnich.

Na VII Targach Gimnazjalisty, które odbyły się 15 kwietnia w Rzeszowie pojawiło się sporo atrakcji: motocykle, gokarty, modne fryzury i pokazy barmańskie. Katecheta z Zespołu Szkół Samochodowych na czas Targów zamienił sutannę na strój motocyklisty. Wszystko po to, by pokazać, że nauka, to nie tylko zajęcia w szkolnej ławce. Rzeszowscy gimnazjaliści mieli okazję zapoznać się z możliwościami nauki w placówkach, o których istnieniu do tej pory nawet nie wiedzieli.

Szkoły sporo wysiłku włożyły, aby przekonać młodych ludzi do szkół o profilu technicznym. Specjalistów w tej dziedzinie brakuje bowiem na rynku pracy najbardziej. O tym, że wybór szkoły zawodowej zamiast ogólnokształcącej wcale nie przekreśla drogi do wyższego wykształcenia - przekonywali uczniowie Zakładu Doskonalenia Zawodowego. Nadal jednak największym zainteresowaniem cieszą się licea ogólnokształcące.

Najlepszą dla siebie szkołę gimnazjaliści będą wybierać dopiero po 3-częściowym egzaminie który czeka ich już za tydzień. Listy przyjętych do szkół zostaną ogłoszone na przełomieczerwca i lipca.

MRM Pleszew: Młodzieżowa Rada Miejska w Pleszewie "MA TALENT"

MRM w Pleszewie, przy wsparciu miejscowego Urzędu Miasta i Gminy po raz pierwszy zorganizowało w Pleszewie „Talent Show”. Jego celem było wyłonienie 10 najbardziej utalentowanych młodych pleszewian.

Szerzej o tym wydarzeniu pisze lokalne „Życie Pleszewa”:

Większość zgłoszonych do konkursu stanowiły dzieci i młodzież szkolna, od II klas podstawówki po maturalne. Najczęściej śpiewano, ale także tańczono, grano na instrumentach, były też kabaret i żonglowanie piłką. W pleszewskim kinie „Hel” trudno było znaleźć wolne miejsce. Kilkudziesięciu artystów przyszły wspierać rodziny, a także przyjaciele. Jury pod przewodnictwem Mieczysława Szczepaniaka miało trudny orzech do zgryzienia, bowiem spośród wielu uzdolnionych młodych ludzi mogło wybrać tylko finałową dziesiątkę. Po kilku godzinach przesłuchań i naradach udało się. Finaliści I Talent Show będą rywalizowali ze sobą w czerwcu. Nagrodzone zostaną tylko pierwsze trzy miejsca.

czwartek, 16 kwietnia 2009

MRM Włocławek: Upolitycznienie młodzieżowej rady miasta?

MRM Blog znowu gości we Włocławku. Jak pisałem 2 tygodnie temu, pod koniec marca odbyły się wybory do Młodzieżowej Rady Miasta Włocławka. Wówczas wspominałem o nadziejach, jakie wiążą się z nową ordynacją wyborczą, która powinna zapewnić reprezentatywność młodzieżowej radzie.

I rzeczywiście okazuje się jednak, że tak wybrani młodzieżowi radni reprezentują całe spektrum zachowań młodzieży. O kontrowersjach wokół działalności politycznej nowowybranego Przewodniczącego Młodzieżowej Rady piszą lokalne „Nowości”.

Na zbyt częste angażowanie się w życie polityczne młodych rajców w pierwszej kadencji MRM, zwracali uwagę dorośli koledzy. - Część tych młodych ludzi wstąpiła do partii politycznych - mówił radny Janusz Dębczyński. - Popieramy i angażujemy się w każdą dobrą inicjatywę, niezależnie od ugrupowania. Najważniejsze jest dobro włocławian - odpierał zarzuty Maciej Adamczyk, ówczesny przewodniczący MRM.

Mimo to można było odnieść wrażenie, że większość akcji organizowanych przez młodzież, dziwnie często wspierana była przez lokalne struktury Platformy Obywatelskiej. Teraz w działalność polityczną zaangażował się nowy przewodniczący MRM, Christopher Regliński. Jego nazwisko i adres e-mail pojawiają się w internetowym ogłoszeniu z ofertą zarobienia 140 złotych w komisji wyborczej. W e-mailu nie ukrywa swoich sympatii do Unii Polityki Realnej. Na rzecz jej komitetu wyborczego zainteresowani „dorobieniem” mają zbierać podpisy poparcia. Osobie, która dostarczy minimum 20 podpisów z danymi osobowymi, działacze obiecują zgłoszenie jako kandydata do komisji wyborczej, np. przy okazji wyborów do Europarlamentu. A że wybór członków odbywa się w drodze losowania może okazać się, że nici z interesu.

- W razie nie uzyskania miejsca obiecujemy zgłosić tę osobę do następnych wyborów, już bez zbiórki podpisów, jako pewnego rodzaju zadośćuczynienie - pisze w liście Regliński. - To dobra okazja do dorobienia sobie i jednocześnie olbrzymia dla nas pomoc, bowiem trudno jest zebrać tyle podpisów, ile potrzebujemy, tylko zbierając wśród znajomych i ewentualnie na ulicy. Dieta za siedzenie w komisji to 140 zł, a jeśli udałoby się Państwu zostać przewodniczącym to dieta jest większa - zapewnia przewodniczący MRM.

Czy przewodniczący MRM narusza postanowienia statutu o apolityczności? - Ja bym nie przejaskrawiał - mówi przewodniczący Rady Miasta Rafał Sobolewski. - Nie powinien jednak w taki sposób zachęcać do zbierania podpisów. Cieszę się, że Christopher jest w radzie, bo to aktywny, młody człowiek, który wnosi tu nowego ducha.

Sprawę udało się jednak wyjaśnić. To nie Christopher, tylko jego ojciec prowadzi akcję. - Udostępniłem mu moją skrzynkę mailową, stąd to nieporozumienie - wyjaśnia przewodniczący MRM. - Aczkolwiek nie zaprzeczam moim sympatiom politycznym.


Ponieważ nie znam z własnych obserwacji tej konkretnej sytuacji, pozwoliłem sobie na zacytowanie punktu widzenia przedstawionego w „Nowościach” przez Macieja Gogołkiewicza. Natomiast niewątpliwie, niezależnie od intencji przewodniczącego młodzieżowej rady, warto w tego typu sytuacjach mieć na względzie, że młodzieżowa rada miasta jest organizacją o szczególnym charakterze. Dlatego też postępowanie młodzieżowych radnych musi cechować się szczególną ostrożnością i wyczuciem. Tę ideę dosyć dobrze oddają zresztą Standardy funkcjonowania młodzieżowych rad, w których znajduje się między innymi taki postulat: Radni powinni pamiętać, że ich zachowanie wpłynie na opinię mieszkańców o młodzieżowej radzie. Ja dodałbym do tego jeszcze „I o młodzieży w ogóle”. Dotyczy to także kształtowania opinii młodzieży o angażowaniu się w życie lokalnego samorządu. Oby się nie okazało, że młodzieżowa rada, która ma przecież wciągać młodzież do aktywności na rzecz swojego miasta, osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego.

Ważną kwestią jest w tym wypadku rola opiekuna młodzieżowej rady. Powinien on jednocześnie chronić młodzieżową radę przed tego typu zarzutami (zwłaszcza, jeżeli są one elementem rozgrywek partyjnych na forum lokalnego samorządu), ale też zwracać szczególną uwagę na unikanie sytuacji, które mogą wprowadzać takie zagrożenie. Dlatego tak ważnym jest, aby opiekunem zostawała osoba która po pierwsze posiada niezbędne w takich sytuacjach kwalifikacje, a po drugie cieszy się dużym autorytetem w lokalnym środowisku i jest przez ogół lokalnych polityków postrzegana jako niezwiązana z żadną konkretną siłą polityczną.

środa, 15 kwietnia 2009

MRM Grudziądz: Wybrali prezydium

7 kwietnia odbyła się inauguracyjna sesja Młodzieżowej Rady Miasta w Grudziądzu. Punktualnie o godzinie 16:30 w budynku grudziądzkiego magistratu rozpoczęło się pierwsze posiedzenie nowowybranej młodzieżowej rady. Oprócz młodzieżowych radnych, w sesji MRM wzięli udział radni Rady Miasta Grudziądz oraz Prezydent Grudziądza, Robert Malinowski.

Zgodnie z przyjętym porządkiem obrad najważniejszym punktem rozpatrywanym na sesji był wybór Prezydium Młodzieżowej Rady Miejskiej. Jak informuje Gazeta Pomorska, nie obyło się tu bez problemów.

„Na początku kandydatów na szefa rajców było dwóch: Sebastian Szpak (I LO) i Maja Prawdzik (Gimnazjum nr 12). Radni oddali 10 głosów na licealistę i 8 na gimnazjalistkę.

Ale do wyboru przewodniczącego potrzebnych jest 11 głosów w 20 osobowej radzie. Dlatego głosowanie trzeba było powtórzyć. Kolejne głosowanie również nie przyniosło rezultatu i radni poprosili o długa przerwę.

- No to mamy klops - mówiła po przerwie, ale jeszcze przed kolejnymi głosowaniami, radna Martyna Piasecka”

Reporter Gazety zauważa jednak z optymizmem, że młodzież nie wzięła przykładu z dorosłych radnych Grudziądza i obrady przebiegały w „miłej i pogodnej atmosferze”.


Ostatecznie Przewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Grudziądz, po rezygnacji Mai Prawdzik z ubiegania się o to stanowisko, został wybrany Sebastian Szpak.

„- Zrobię wszystko żebyśmy byli postrzegani jako grupa, która mimo młodego wieku chce coś zrobić dla miasta i jego mieszkańców. Szczególnie młodych - mówił po wyborze Sebastian Szpak.”

Zastępowały go będą wcześniejsza rywalka - Maja Prawdzik oraz Paulina Wiśniewską wybrana z III LO. Zaszczytną funkcję Sekretarza Młodzieżowej Rady Miasta będzie pełnił Daniel Szulc, uczeń Zespołu Szkół Ekonomicznych.


Młodzieżowa Rada Miasta w Grudziądzu została powołana 29 października 2008 roku. W wyniku wyborów, które odbyły się 5 lutego br. wybranych zostało 20 młodzieżowych radnych, reprezentujących gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne Grudziądza. Frekwencja w głosowaniu wyniosła 68,8%.

Komisje Młodzieżowych Rad – tym razem na wesoło

Nic tak dobrze nie służy zaspokajaniu ambicji młodzieżowych radnych, jak powołaniu kilku komisji młodzieżowej rady.

Pierwsza sesja młodzieżowej rady miasta wygląda często bardzo podobnie. Kiedy przychodzi do wyboru przewodniczącego okazuje się, że kandydatów jest mniej więcej tylu co młodzieżowych radnych. W końcu każdy, kto dostał się do młodzieżowej rady, czuje się młodzieżowym liderem wybranym przez innych do pełnienia tej arcyważnej funkcji. Blichtr władzy i perspektywa ujrzenia swojego nazwiska w lokalnej gazecie często przysłania odpowiedzialność, jaka wiąże się z przewodzeniem grupie rówieśników.

Po pierwszym głosowaniu okazuje się, że kandydata z największą liczbą głosów poparło „aż” 2 czy 3 radnych. W tym momencie uruchamiają się mechanizmu żenującego spektaklu, który w polityce krajowej możemy obserwować mniej więcej raz na cztery lata. A więc zawieranie doraźnych sojuszy i koalicji, na zasadzie „my ciebie poprzemy jako przewodniczącego, a ty nas wyznaczysz na swoich zastępców”. Kiedy już po kilku turach takiego głosowania udaje się wybrać prezydium młodzieżowej rady (oblężone są jeszcze zwykle funkcje zastępców i rzecznika prasowego), okazuje się, że lwia część młodych radnych nie objęła żadnego stanowiska i nagle straciła zapał do dalszej pracy.

I wtedy pojawia się pomysł stworzenia kilku komisji młodzieżowej rady. Rozwiązanie w swej prostocie genialne! Przecież każda taka komisja może mieć przewodniczącego, jego zastępcę, no i oczywiście sekretarza. Liczba etatów do obsadzenia zaczyna równać się liczbie młodzieżowych radnych!

Czasami takie komisje są niezbędne ze względu na statut młodzieżowej rady. Intencje są szlachetne: młodzieżowa rada powołuje więc komisje na wzór komisji rady miasta, aby uczyć się zasad funkcjonowania samorządu lokalnego i jednocześnie efektywnej pracować.

W praktyce jednak aktywność komisji MRG kończy się w momencie ich wybrania. Okazuje się bowiem, że sztywne podziały, czasami przeniesione wprost z „dorosłej” rady gminy (znam przypadek, w którym młodzieżowa rada wybrała spośród siebie komisję do spraw młodzieży!) zupełnie nie sprawdzają się w grupie młodzieżowej. Bo niby czemu ktoś, kto chce wziąć udział w niektórych projektach komisji sportu i w jednym projekcie komisji kultury, musi zapisać się do obu tych komisji i pracować nad wszystkimi ich projektami? Jedynym sensownym argumentem „za” istnieniem komisji młodzieżowych rad jest edukacja samorządowa. W mojej opinii analogia do rady miejskiej jest o tyle nietrafna, że w praktyce komisje rady miejskiej i tak pracują w zupełnie inny sposób, niż komisje MRM. Więcej argumentów na rzecz stałych komisji w młodzieżowej radzie nie znajduję.

Rozwiązaniem, które w takim przypadku proponują Standardy funkcjonowania młodzieżowych radzespoły problemowe. Są one powoływane doraźnie, do wykonania określonej inicjatywy młodzieżowej rady. Mają one tę zaletę, że nie wiążą się z przypisaniem określonych funkcji czy stanowisk, a jedynie konkretnych zadań do wykonania. Jednym słowem pozostaje „czarna robota”, a formalne funkcje i tytuły trafiają do lamusa. W przyszłości zajmę się nimi szerzej blogu MRM.


Wreszcie na koniec obiecana porcja humoru. Młodzieżowa Rada Dzielnicy Śródmieście w Warszawie też powołała komisje młodzieżowej rady. Moją szczególną uwagę zwróciła jedna z tych komisji. Mianowicie Komisja Młodzieżowej Rady do spraw PROPAGANDY. Zobaczcie sami:

Komisja Młodzieżowej Rady ds. Propagandy


Zastanawiam się czy taka nazwa wynika z braku świadomości czy specyficznego poczucia humoru warszawskich młodzieżowych radnych. A może z jednego i drugiego?

MRM Mława: Strona internetowa

Młodzieżowa Rada Miejska w Mławie uruchomiła własną stronę internetową.

Na razie znaleźć na niej można notki biograficzne mławskich młodzieżowych radnych oraz aktualności z życia mławskiej Młodzieżowej Rady Miasta.

W miarę rozwoju serwisu planowane jest dodanie foto-relacji z projektów młodzieżowej rady, listy zespołów problemowych oraz forum młodzieżowej rady.

Strona dostępna jest pod adresem http://www.mrmmlawa.ubf.pl/

wtorek, 7 kwietnia 2009

MRM Siedlce: Przebój Misia RyMcysia

Młodzieżowa Rada Miasta Siedlce organizuje konkurs piosenki dla dzieci i młodzieży pod intrygującą nazwą „Przebój Misia RyMcysia”.

Jak informuje na swojej stronie internetowej Radio Podlasie, celem konkursu jest między innymi promowanie młodych talentów, popularyzacja śpiewania oraz poszukiwanie dzieci szczególnie uzdolnionych. Moim zdaniem Idol dawał jednak większe szanse.

-To zabawa polegająca na napisaniu nowego tekstu do już istniejącej muzyki, która pojawiła się kiedyś w filmie, serialu, bajce, bądź też w musicalu. Ważne, by ta piosenka nie zawierała wulgarnych słów i by była poprawna językowo. Każda osoba, która bierze udział w konkursie sama musi zdecydować, z którego filmu, bajki, serialu czy musicalu wybiera sobie podkład muzyczny i pisze do tego nowy tekst – powiedział Radiu Podlasie Michał Matlengiewicz, koordynator artystyczny konkursu. Siedleccy młodzieżowi radni będą więc mieli swój udział w polskiej myśli pop-rozrywki .

Patronat medialny nad konkursem objęło Katolickie Radio Podlasie. Inspiracja do tworzenia najlepszych rymów częstochowskich niewątpliwie gwarantowana. Plus nagroda im. Czesia za najlepsze wykonanie Gorzkich żalów.

Zabawa niewątpliwie będzie przednia, tylko co w tym wszystkim robi młodzieżowa rada miasta?

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

MRM Łódź: Dni otwarte Urzędu Miasta

Łódzka Rada Miasta z pomocą Młodzieżowej Rady w miniony weekend zorganizowała dni otwarte Urzędu Miasta.

Goście gmachu przy ulicy Piotrkowskiej 104 mieli okazję spotkać się z Prezydentem Miasta, zobaczyć gabinet Przewodniczącego RM oraz salę sesyjną urzędu, a nawet wziąć udział w „testowym” głosowaniu.

W rolę przewodników wcielili się łódzcy radni - zarówno Ci dorośli, jak i młodzieżowi. Radni chętnie odpowiadali na pytania mieszkańców miasta. Każdy odwiedzający otrzymał ulotkę informacyjną na temat budynku oraz lokalnego samorządu. Nie zabrakło również informacji o historii łódzkiego samorządu.

Dni otwarte Urzędu Miasta są jednym z działań mających na celu upowszechnianie wiedzy o samorządzie i promocję idei samorządowej wśród mieszkańców. Budynek łódzkiego magistratu zorganizowane grupy mogą zwiedzać także na co dzień.

niedziela, 5 kwietnia 2009

Parę słów o młodzieżowych radach dzielnic w Warszawie

W marcu w serwisie ngo.pl ukazał się wywiad z Olgą Napiontek z Fundacji Civis Polonus. Fundacja w ubiegłym roku rozpoczęła projekt powoływania w Warszawie młodzieżowych rad dzielnic. Zachęcam do lektury całego wywiadu i jednocześnie pozwoliłem sobie na kilka słów komentarza.

Treść wywiadu o młodzieżowych radach dzielnic

Zacznę może od problemu natury ogólnej, jakim jest formuła młodzieżowych rad w wielkich miastach. Trudności piętrzą się tu zwłaszcza przy sposobie wybierania takiej rady, a przede wszystkim jej liczebności. Jak bowiem zapewnić reprezentatywność młodzieży w miastach, w których istnieje po kilkadziesiąt czy nawet kilkaset gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych? Nawet gdyby wziąć pod uwagę tylko szkoły ponadgimnazjalne, w Warszawie jest ich 338. Gimnazjów - 176. W dodatku olbrzymim kłopotem okazuje się zapewnienie zasady proporcjonalności, kiedy jedna szkoła liczy kilkudziesięciu uczniów, inna - klika tysięcy. Czy każda powinna mieć tylko jednego młodzieżowego radnego?

Można oczywiście wyobrazić sobie młodzieżową radę liczącą nawet kilkuset radnych. W Lublinie np. MRM liczy 65 radnych, w Sosnowcu rada niegdyś liczyła 80 członków. W tym ostatnim mieście kworum udawało się zebrać na ogół tylko na pierwszej sesji. Próbą unormowania takich sytuacji są Standardy funkcjonowania w Polsce młodzieżowych rad, które określają maksymalną liczbę radnych na 40 osób. Moje doświadczenia wskazują, że aby rada mogła efektywnie pracować radnych powinno być jeszcze mniej - granicę stawiałbym w okolicach 25 osób.

Inny pomysł to rozwiązanie przyjęte np. w Szczecinie, czyli system elektorski. Wówczas w szkołach odbywają się wybory elektorów i dopiero oni spośród siebie wybierają radnych młodzieżowej rady. To pozwala wybrać radę z rozsądna liczbą członków i jednocześnie - w sensie formalnym - zapewnić radzie reprezentatywność. Wadą tego systemu jest to, że osoby które zaangażowały się w kampanię wyborczą w swoich szkołach i uzyskały duże poparcie, mogą mimo wszystko nie trafić do młodzieżowej rady i pozostać z uczuciem rozczarowania i zniechęcenia do działań publicznych. No i trudno mi sobie wyobrazić, aby jedna osoba była w stanie w praktyce reprezentować interesy młodzieży z kliku szkół.

Jeszcze innym pomysłem jest właśnie powołanie młodzieżowych rad dzielnic. To rozwiązanie pozwala znacznie zmniejszyć liczbę potencjalnych radnych. Ma jednak swoje wady. Po pierwsze taka rada może działać tylko na obszarze jednej dzielnicy, a więc musi trzymać się granic, które w codziennym życiu nie istnieją. W dodatku pojawia się zaraz pokusa, aby dodatkowo - oprócz rad dzielnic, powołać jeszcze młodzieżową radę miasta. Czym miałaby się ona różnić od rad dzielnic - tego nie wiem. Natomiast problematyczne jest również to, czy młodzieżowa rada dzielnicy może pełnić funkcję konsultacyjną także wobec rady miasta, a nie tylko rady dzielnicy. I czy jest realne, aby np. Prezydent Warszawy konsultowała swoje decyzje z opinią 18 młodzieżowych rad dzielnic?

Dodatkową kwestią jest angażowanie rad w dużych miastach w politykę prowadzoną przez tzw. młodzieżówki partyjne. Są one szczególnie aktywne właśnie w dużych miastach i niestety chętnie przenoszą walkę polityczną na forum młodzieżowej rady. Czasami zresztą sprzyjają temu także zapisy statutu - np. jeśli w głosowaniu tworzy się komitety wyborcze (rozwiązanie lubelskie). W praktyce aktywność takich "partyjnych" radnych sprowadza się przede wszystkim do objęcia różnych formalnych stanowisk i tytułów. Jako anegdotę przytoczę pismo, które zarząd OFMSL otrzymał kilka lat temu. Treść nie była szczególnie pasjonująca, natomiast podpis - jak najbardziej. List został bowiem wysłany przez - uwaga - Zastępcę Przewodniczącego Departamentu Polityki Społecznej Frakcji Młodzieżowej Ogólnopolskiego Komitetu Obywatelskiego (OKO). Dla niepamiętających czym jest owo OKO spieszę wyjaśnić, że był to komitet wyborczy w wyborach parlamentarnych w 2005 roku, w których w głosowaniu zdobył mniej więcej 0,1% poparcia. Mimo to posiadał własną Frakcję Młodzieżową, podzieloną na departamenty, którymi zarządzali przewodniczący, posiadający w dodatku swoich zastępców. Dosyć trafnie oddaje to istotę działalności tego typu organizacji.

Wszystko to skłania mnie do postawienia pytania, czy młodzieżowe rady w wielkich miastach w ogóle są potrzebne. Trudno bowiem znaleźć ich optymalną formułę organizacyjną. Natomiast młodzież w miastach wielkości Warszawy ma rzeczywiście dużo innych możliwości angażowania się w życie swojego miasta czy inną działalność społeczną. Bilans korzyści i strat jest tu dla mnie niejednoznaczny.

Istotnym argumentem "za" jest dla mnie głównie funkcja konsultacyjna, jaką taka rada powinna pełnić. To główny czynnik, który wyróżnia młodzieżową radę dzielnicy spośród innych organizacji młodzieżowych. Z tego punktu widzenia rozwiązania zaproponowane w Warszawie przez Fundację wydają się interesujące. Olga Napiontek w wywiadzie kilkukrotnie podkreśla, że młodzieżowe rady maja być "partnerem władzy lokalnej". Stwierdza między innymi: My chcieliśmy, żeby MRD mogły opiniować i wpływać na projekty tworzone przez władze, a nie ulegać naciskom z jej strony. Odejście od "akcyjnego" sposobu działania młodzieżowych rad jest bliskim mi priorytetem, który od kliku lat staram się promować na szkoleniach dla młodzieżowych rad.

To co budzi moje zastrzeżenia to sam sposób powoływania młodzieżowych rad dzielnic w Warszawie. Fundacja Civis Polonus założyła, że takie rady są niezbędne i doprowadzi do ich powołania. Mi bliższa jest dogra do powołania młodzieżowej rady, opisana w Standardach funkcjonowania młodzieżowych rad. A więc powoływanie młodzieżowej rady wtedy, kiedy z taką inicjatywą wystąpi zainteresowana młodzież. Obawiam się, czy takie "hurtowe" powoływanie młodzieżowych rad dzielnic, nie wzbudzi znowu pomysłu, który już kiedyś był promowany. A więc młodzieżowa rada w każdej gminie! Sądzę, że to droga do tego, by młodzieżowe rady z organizacji młodzieżowej stały się kolejną jednostką organizacyjną gminy, usadowioną gdzieś pomiędzy szkołą, domem kultury i ośrodkiem pomocy społecznej. Ja wierzę w energię młodych obywateli, nie w powstanie kolejnego quasi-urzędu.

Aby zakończyć pozytywem dodam, że bardzo mnie cieszy podejście Fundacji do kwestii przygotowania młodzieżowych radnych. Olga Napiontek stwierdza między innymi, że szkolenie młodzieży konieczne jest już na etapie wyborów do młodzieżowej rady. Jeżeli do takiego punktu widzenia uda się przekonać władze dzielnic, zwiększa to szanse na efektywne działanie nowopowstałych rad. Pozostaje mi więc życzyć im powodzenia w pracy na rzecz miasta, w którym sam mieszkam :)

środa, 1 kwietnia 2009

MRM Włocławek: nowa kadencja, nowa ordynacja wyborcza

Znane są już wyniki wyborów do Młodzieżowej Rady Miasta Włocławek. Dziś ogłosił je Przewodniczący Rady Miasta. Wybory odbyły się według nowej ordynacji wyborczej.

Młodzieżowa Rada Miejska we Włocławku istnieje od listopada 2007 roku. Dotychczasowy sposób wybierania młodzieżowych radnych polegał na tym, że szkoły w dowolny sposób określały 3 kandydatów na radnych, a następnie kandydaci z całego miasta wybierali spośród siebie 25 młodzieżowych radnych. 9 lutego Rada Miasta podjęła decyzję o zmianie dotychczasowego statutu Młodzieżowej Rady Miasta. Zmiana, dokonania na wniosek ustępującej Młodzieżowej Rady polega na tym, iż nowe wybory zostały przeprowadzone jednolitą drogą, poprzez przeprowadzenie bezpośredniego głosowania we wszystkich szkołach - okręgach wyborczych. Dzięki temu każdy samorząd uczniowski ma swoją reprezentację w Młodzieżowej Radzie Miasta, co jak czytamy w uzasadnieniu uchwały zmieniającej statut włocławskiej MRM, zwiększy aktywność młodzieży i nada jej demokratyczny mandat do reprezentowania młodzieży.

Skład Młodzieżowej Rady Miasta we Włocławku w II kadencji tworzy więc 25 młodzieżowych radnych z 7 gimnazjów i 8 szkół ponadgimnazjalnych istniejących na terenie Włocławka.

Kadencja radnych potrwa stosunkowo krótko, bowiem statut młodzieżowej rady przewiduje organizowanie kolejnych wyborów co roku.