piątek, 18 grudnia 2009

Młodzieżowa Rada Miejska w Hajnówce to fikcja?

Artykuł pod takim tytułem (tyle że zamiast znaku zapytania jest kropka) pojawił się we środę w "Kurierze Porannym".

Dalej następuje opis sytuacji, jaką dobrze znamy z różnych samorządów. A więc Młodzieżowa Rada Miasta została powołana dwa lata temu. Na początku były wybory, duży entuzjazm, plany na przyszłość... Teraz dziennikarze nie mogą się skontaktować z żadnym młodzieżowym radnym, a sam opiekun MRM nie kryje rozczarowania jakością pracy rady czy też raczej jej brakiem.

I tu dochodzimy do kilku bardziej charakterystycznych fragmentów.

Po pierwsze jak się okazuje opiekunem młodzieżowej rady jest Przewodniczący Rady Miasta Hajnówka. Nie znam osobiście Pana Eugeniusza Saczko, który pełni tę funkcję, toteż podkreślam że nie wypowiadam się tu o jego kompetencjach do wspierania MRM. Obawiam się jednak tego, że Przewodniczący Rady Miasta obiektywnie ma tak dużo obowiązków, że siłą rzeczy nie jest w stanie poświęcić MRM dużo swojego czasu. A rada najwyraźniej tego wymaga.

Moje doświadczenia z funkcjonowaniem młodzieżowych rad w Polsce są takie, że stosunkowo najlepiej opiekowanie się młodzieżową radą wychodzi nauczycielom. Mimo - wydawałoby się - bariery dzielącej ich od uczniów to właśnie oni mają jednocześnie z młodzieżą rzeczywisty, codzienny kontakt i dzięki temu są w stanie na bieżąco utrzymywać kontakty z młodzieżowymi radnymi. Jak najbardziej fantastycznymi opiekunami bywają także urzędnicy, pracownicy domów kultury czy nawet radni, ale są to sytuacje rzadsze.

Druga kwestia to szkolenie radnych. W tej sytuacji ono nawet się odbyło. Poprowadzili je pracownicy naukowi Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku. Jednak jak pisze gazeta nieoficjalnie wiadomo, że pracownicy WSAP są sceptyczni wobec pomysłu powoływania "młodzieżówek” w samorządach. Szkolą kolejnych chętnych, ale – jak mówią – to nie jest dobry sposób na uczenie młodych ludzi demokracji w dzisiejszych czasach. Takie rady najczęściej potem nic nie robią, a jej członków cechuje słomiany ogień.

I tu mnie trochę zatkało. Jest mi o tyle niezręcznie aby wypowiadać się w tym temacie, że sam prowadzę liczne szkolenia dla młodzieżowych rad. Wydaje mi się, że trudno oczekiwać wysokiej efektywności takiej formy wsparcia, jeżeli prowadzący zajęcia są sceptycznie nastawieni do młodzieżowych rad jako takich. Przy czym podkreślam, że nie odbieram tu nikomu – także sobie – prawa do sceptycyzmu wobec niektórych aspektów działania MRM (czego wyraz chyba dawałem nie raz w MRM.Blog).

Tymczasem zdaniem opiekuna młodzieżowej rady obecna formuła się nie sprawdziła i wybory do kolejnej kadencji młodzieżowej rady nic nie zmienią. W rozmowie z „Kurierem Porannym” proponuje, aby młodzież spotykała się np. raz na kwartał z władzami miasta aby szczerze i krytycznie dyskutować o sprawach samorządu lokalnego. Czy oznacza to w praktyce likwidację Młodzieżowej Rady Miasta w Hajnówce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz